Ręce i stopy z paznokciami, którym najbliżej do krogulczych szponów. Brzuch w kształcie plażowej piłki powleczony niekoniecznie świeżym podkoszulkiem. Usta, z których częściej dobiega uszczypliwe dogadywanie niż komplement". Nawet pobieżna lektura wpisów kobiet na forach poświęconych codzienności w wieloletnich małżeństwach, podnosi ciśnienie. Co gorsza zasada re atrakcyjności dotyczy nie tylko fizjonomii, ale i charakteru wybranka. I trudno jednoznacznie orzec, czy to pokłosie myślenia – "Już nie muszę się starać", czy raczej udawania kogoś innego jeszcze przed ślubem.