google-site-verification=lfAtS5O1vOAq9KIvmIQgRenUkaxMpN9HiFGW1mfotuU
W niedawno przeprowadzonej dyskusji wyszło bardzo ciekawe stwierdzenie że większość osób tak się do siebie przyzwyczaja że nie wyobraża sobie życia z inną osobą. Czy aby ta miłość jest do końca bezinteresowna ? Ona go kocha bo właściwie była przeciętną dziewczyna na którą w ogóle ktoś zwrócił uwagę co nie niweluje pragnienia zostania żoną lekarza, prawnika lub jakiegoś prezesa a niekoniecznie rolnika z ha ktarami :) On ją kocha też za to że jest jak jest ale zawsze w domu trochę ogarnięte jest i jak się wchodzi do domu to nie ma się na czym przewrócić i śmieci zawsze na czas są wyrzucone a i żarcia miska zawsze podstawiona po ryj żeby mężczyna głodny nie chodził...
Ona kocha go za wzięcie a on ją zażarcie... taka bezinteresowna miłość ? Prawda czy nie prawda ?
w swojej przeglądarce